sobota, 30 listopada 2019

Śmierć kliniczna - droga do wolności


Kochani ostatnio mój blog można powiedzieć, że jest uśpiony ale dzisiaj uświadomiłam sobie dlaczego tak jest. Bóg czyni niesamowite rzeczy w moim życiu a ten blog prowadzi Duch Święty i posty pojawiają się tylko wtedy jak On stwierdzi, że to będzie dobre :)

Jak wspominam swoje niedawne życie, to zawsze chciałam być niezależna, bo żyłam w przekonaniu że tylko tak będę mocną kobietą, która nie potrzebuje pomocy od innych. Tylko zadajmy sobie pytanie : co złego jest w przyjmowaniu pomocy od innych?
Gonisz całe życie za miłością bo chcesz kochać i być kochanym i nie zauważasz, że miłość to też  otwarcie się na drugiego człowieka i wspieranie wzajemne. Otwarcie się na pomaganie innym ale też na przyjmowanie tej pomocy. Tylko że świat pokazuje nam teraz inną drogę.
Hasła typu : " Bądź silny, silna", "Jesteś zwycięzcą", "Dasz sobie radę sama",
"Jesteś samowystarczalna", " Do szczęścia potrzebujesz tylko siebie", "Afirmuj swoje szczęście a będziesz mieć piękne życie", "Słuchaj podświadomości".

Boże dziękuję Ci że mnie od tego uwolniłeś!
Takie "prawdy" to wierutna bzdura, pycha schowana pod płaszczem szczęścia i samodoskonalenia.

Dzisiaj jest kolejny dzień odzyskiwania mojej wolności, ten dzień podarował mi Bóg w prezencie, zupełnie za darmo bo niczym sobie na to nie zasłużyłam. Nie chodzi tu o fałszywą pokorę, czy też fałszywe umniejszanie siebie czy poczucia własnej wartości. Kiedy Bóg daje Ci wolność to pokazuje Ci Twój grzech, Twoje upadki lecz pokazuje Ci to z tak wielką miłością o której istnieniu nie miałeś pojęcia mimo że gonisz za ta miłością przez całe życie. Czujesz swoją małość, czujesz się jak pyłek a jednocześnie Twoja wartość rośnie. Zdajesz sobie sprawę jak mnie tak kruchą, maleńką Bóg kocha nieskończoną miłością pomimo moich upadków.

Czasami słyszymy o życiu po śmierci, albo że ktoś przechodzi śmierć kliniczną. Wtedy relacje ludzi, którzy stamtąd powrócili są bardzo podobne. Widzą światło, Bóg pokazuje im momenty z ich życia, mogą zobaczyć jak bardzo krzywdzili innych, widzą również swoje dobre uczynki. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że Bóg dał mi tą Łaskę, że każdego dnia kawałek po kawałku pokazuje mi właśnie te momenty z mojego życia.
Można powiedzieć, że ostatnie lata jestem w śmierci klinicznej, która prowadzi mnie do zbawienia. Śmierci, która pozwala mi zobaczyć jakim pyłem byłam i jestem, jak bardzo pozwoliłam rozbuchać się grzechowi w moim życiu i infekowałam nim całą rodzinę.
Dobra nowina jest taka, że to wszystko oświetlone jest  niesamowitym światłem, światłem które nie oślepia ale pokazuje - "ZOBACZ .... to wszystko z moją pomocą możesz naprawić."
W dowcipach mówi się "nie chodź w stronę światła" . A ja dzisiaj czuję, że każdy krok w stronę tego światła pozwala mi wrócić tu na ziemię do coraz większej świętości. Może to zabrzmieć próżno ale nie chodzi o to że czuję się świętą (chociaż bardzo bym chciała dojść do takiej światłości), chodzi o to że pójście w stronę światła nie oznacza śmierci a życie.
Dzięki Łasce Bożej masz szansę wszystko naprawić tu i teraz, innego dnia może nie być.
Pamiętaj jednak, że Bóg tak nas kocha że pozwoli Ci zostać na ziemi tyle czasu ile będzie potrzebne dla Twojego przyszłego zbawienia.... a może to już jest namiastką zbawienia?     

Dzisiaj Bóg pokazał mi jaką byłam beznadziejną żoną, jak nieodpowiedzialnie podeszłam do małżeństwa, jak nie miałam ani odrobiny miłości do męża. Mówiłam do Boga, że skoro na to pozwolił to niech mnie teraz ratuje. Fundamenty mojego małżeństwa to była atrapa a przecież przecież przysięgę składałam przed Bogiem. Długo musiałabym to opisywać i pewnie krok po kroku będę to wyjaśniać ale teraz tylko kilka słów w przypływie Ducha Świętego, który skłonił mnie to tego posta.
Urodziłam się 10 sierpnia 1970 roku, tak więc mam 49 lat. Jednak za moje ponowne narodziny uważam datę 7-8 grudnia 2014 roku, kiedy to Bóg przewrócił moje życie do góry nogami, bo już nie mógł patrzeć jak sobie je pomotałam i ciężko jest mi rozplątać te wszystkie nici.
Oczywiście przewrót następował również krok po kroku poczynając od tego, że ten który mnie tak pięknie stworzył, wzbudził we mnie głód Komunii Świętej. Wtedy to zaczęłam się zastanawiać nad tym jak, ja kobieta po rozwodzie, żyjąca w nowym związku (nie pierwszym zresztą) mogę przyjąć Komunię Świętą..... oczywiście nie zmieniając swojego życia nie mogłam i to mnie wkurzało.
Lecz zaczyn już był, Duch Święty zasiał ziarno a ono kiełkowało. Bardzo ciężko mu było się przebić przez skorupę życia jakie sobie sama stworzyłam zastępując swoim "ja" Pana Boga. Aby się przebić potrzebowało nawadniania, tak więc Duch Święty kierował moje kroki w różne jak to nazywam "boskie miejsca". Trafiałam na rekolekcje o Duchu Świętym, na Msze św. do Świętej Rity, na modlitwy wstawiennicze itd....itd
Ziarno kiełkowało, aż przebijając się przez moją twardą skorupę zobaczyło Światło. Światło na początku było delikatne aby nie spalić pierwszego kłosa, którego ledwo wystawało z ziemi. Z dnia na dzień ten niewielki kłosek potrzebował coraz więcej wody i coraz więcej światła, więc Duch Święty wiał wtedy tam gdzie chciał, prowadząc mnie coraz bliżej Boga. Trwało to rok aż doprowadziło do Sakramentu Pokuty właśnie 7-8 grudnia, kiedy to już dokładnie można było zobaczyć pierwszy piękny dojrzały kłos, który wyrósł z tego ziarna.... to był czas zbiorów.
Najpierw malutkich, ponieważ to był tylko jeden kłos ale doprowadził do tego, że mogłam dostąpić wspólnej wieczerzy z Chrystusem, że mogłam pierwszy raz po bardzo długim głodzie zjeść chleb zbawienia.
W tym momencie mogę powiedzieć, że za 7 dni kończę 5 lat :) Wspaniały czas..... wspaniały.
Moje pole, które Pan Bóg uprawia z taką pieczołowitością ma już kilka arów..... a to dopiero początek! Już nie mogę się doczekać aż będę widziała hektary tego co Bóg mi dał :)

Wracając do mojego małżeństwa. Mój mąż alkoholik, który dzięki Łasce Boga oraz swojej wolnej woli nie pije już od 3 lat był dla mnie jak chwast na mojej ziemi. Po uwolnieniu od alkoholu stara się wrócić do Kościoła. Jest to z różnym skutkiem, ponieważ rogaty również o niego walczy ale KTÓŻ JAK BÓG. Ja towarzyszę w tym mojemu mężowi, chociaż nie mieszkamy jeszcze razem. Jednak cały czas chciałam żeby nawrócenie męża stało się szybciej, bo przecież on taki zacofany, nie rozumie mnie dlaczego jestem tak blisko Boga. I najlepiej żeby się nawrócił już ale niekoniecznie żebyśmy odbudowali nasze małżeństwo takie jakie powinno być, bo przecież mi samej z Panem Bogiem jest najlepiej..... ble..ble...ble..... ja, mnie, o mnie...... pycha za pychą pychę pogania (moja pycha oczywiście).
I właśnie nastał dzisiejszy dzień, kiedy Bóg pokazał mi jaką beznadziejną żoną byłam i nadal jestem. Zastanawiałam się dlaczego to Bóg mnie pierwszą wybrał abym się nawróciła a nie mojego męża.
Takie myślenie to wielki błąd.   Bóg dał mi możliwość ponownego wyboru ale w miłości, której mnie uczy każdego dnia aby w moim wyborze nie było krzty fałszu, to jedyna droga aby to naprawić.
Być może wybrał mnie pierwszą, ponieważ dobrze zna moje serce i wiedział, że ja pierwsza muszę oddać Bogu całe swoje życie abym była w stanie zaakceptować mojego męża. Gdyby to mój mąż pierwszy oddał swoje życie Bogu, to ja na pewno bym go odrzuciła.
Oczywiście to co napisałam nie wyklucza tego, że Bóg pracuje nad nami jednocześnie :)
Mnie może się wydawać, że to dzięki mojej modlitwie za męża nasze relacje się zmieniają.
Ale...... może jest tak, że to mój mąż przez całe życie modli się za mnie a do pełnej jedności brakowało właśnie tej mojej być może marnej modlitwy...? :)

Jezu przez Twoje Święte Imię chcę się dzisiaj modlić w intencjach wszystkich rodzin,a w szczególności tych, którzy to czytają. Niech przez Twoje Święte Imię zapanuje w naszych rodzinach i małżeństwach  miłość i jedność, wzajemne zrozumienie, niech małżonkowie Błogosławią sobie wzajemnie i modlą się za siebie, niech zapanuje wszechobecna Świętość. Amen   









Zdjęcie zaczerpnięte ze strony demotywatory.pl

piątek, 29 listopada 2019

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

Każdego roku 29 listopada rozpoczyna się Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, które to będzie 8 grudnia. Pomódlmy się razem przed świętem najlepszej Mamy na świecie :)
NOWENNA PRZED UROCZYSTOŚCIĄ NIEPOKALANEGO POCZĘCIA
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
8 GRUDNIA
Modlitwa (odmawiana w każdym dniu nowenny)
O Niepokalana, Nieba i Ziemi Królowo, wiem, że niegodzien jestem zbliżyć się do Ciebie, upaść przed Tobą na kolana z czołem przy ziemi, ale ponieważ kocham Cię bardzo, przeto ośmielam się prosić Cię, byś była tak dobra i powiedziała mi – kim jesteś? Pragnę bowiem poznawać Cię coraz więcej i więcej – bez granic, i miłować coraz goręcej i goręcej bez żadnych ograniczeń. I pragnę powiedzieć też innym duszom, kim Ty jesteś, by coraz więcej i więcej dusz Cię coraz doskonalej poznało i coraz goręcej miłowało. Owszem, byś się stała Królową wszystkich serc, co biją na ziemi i co bić kiedykolwiek będą
i to jak najprędzej i jak najprędzej. Jedni nie znają jeszcze wcale Twego imienia. Inni ugrzęźli w moralnym błocie, nie śmią oczu wznieść do Ciebie. Jeszcze innym wydaje się, że Cię nie potrzebują do osiągnięcia celu życia. A są i tacy, którym szatan, co sam nie chciał uznać Cię za swą Królową i stąd
z anioła w szatana się przemienił, nie dozwala przed Tobą ugiąć kolan. Wielu kocha, miłuje, ale jakże mało jest takich, co gotowi są dla Twej miłości na wszystko, prace, cierpienia i nawet ofiarę z życia.
O Pani, zakróluj w sercach wszystkich i każdego z osobna. Niech wszyscy mieszkańcy ziemi uznają
Cię za Matkę, a Ojca na niebie za Ojca i tak wreszcie poczują się braćmi. Amen. 
(modlitwa św. Maksymiliana M. Kolbe „O królowanie Maryi”)
Modlitwa (odmawiana w każdym dniu nowenny)
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy,
i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie.
Dzień I – 29 listopada
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Aby zrozumieć, kim jest Niepokalana, koniecznie muszę uznać swą nicość, zdobyć się na pokorną modlitwę, by uzyskać łaskę poznania Jej, i starać się samemu doświadczyć na sobie Jej dobroci i potęgi.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień II – 30 listopada
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Moje akty miłości oddaję Niepokalanej; nie tak, jak wręcza się przedmiot zwyczajnemu pośrednikowi, ale na własność, bo rozumiem, że Niepokalana składa je Jezusowi jako swe własne, więc bez zmazy, niepokalane, a On – Ojcu. W ten sposób staję się coraz bardziej Niepokalanej, jak Niepokalana jest Jezusa, a Jezus – Ojca.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień III – 1 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Ileż we wnętrzu mej  duszy działania Niepokalanej od zarania mego życia aż do chwili obecnej, ile zadatku Jej dobrodziejstw na przyszłość. Są to tajemnice mej własnej duszy. Wszelka otrzymana łaska w każdym dniu, godzinie i chwili życia mego, to łaska spływająca z Jej macierzyńskiego, miłującego mnie Serca.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień IV – 2 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Będę się starał tak żyć, by z każdym dniem, z każdą chwilą stawać się coraz bardziej Niepokalanej, coraz doskonalej wypełniać Jej wolę.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień V – 3 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Będę miłował Niepokalaną ofiarnie jak Matkę. Ona mnie miłuje aż do ofiary ze swego Syna; przy Zwiastowaniu przyjęła mnie za dziecko. Ona upodobni mnie do siebie; mam tylko pozwolić Jej, by mnie prowadziła
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień VI – 4 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Starać się będę sumienie swoje coraz czystszym i coraz delikatniejszym czynić, by coraz bardziej upodabniać się do Niej i sprawić Jej przyjemność.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień VII – 5 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Pragnę, by Niepokalana często do mnie zaglądała, by zamieszkała w mej duszy na stałe. Pragnę, by Ona kierowała moimi myślami. Przed Nią otwieram swe serce i Jej oddaję się bez granic.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień VIII – 6 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Aby goręcej ukochać Niepokalaną, będę się starał o Niej myśleć, czytać i rozmawiać. W chwilach zwątpienia, pokusy czy utrapienia będę się do Niej modlić. Ufając Niepokalanej, nie obawiam się niczego, nie cofnę się przed żadnym obowiązkiem, choćby bardzo trudnym.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
Dzień IX – 7 grudnia
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…
Rozważanie
Tobie się oddaję, o Niepokalana. Zechciej przeze mnie działać, by w dzisiejszych czasach rozsiewać szczęście po ziemi i duszom niespokojnym dać odpocznienie w Bogu.
O Maryjo bez grzechu poczęta…
LITANIA DO NMP NIEPOKALANEJ
Kyrie, elejson, Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże,                   – zmiłuj się nad nami
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Święta Maryjo, Niepokalana,     – módl się za nami
Święta Panno nad pannami, Niepokalana,
Święta Panno, Niepokalana w Poczęciu,
Wybranko Boga Ojca, Niepokalana,
Matko Jezusa, Niepokalana,
Oblubienico Ducha Świętego, Niepokalana,
Obrazie Mądrości Bożej, Niepokalana,
Jutrzenko Słońca Sprawiedliwości, Niepokalana,
Córko Dawidowa, Niepokalana,
Ścieżko prowadząca do Chrystusa, Niepokalana,
Pokorna Służebnico Pana, Niepokalana,
Żywa Arko Słowa Wcielonego, Niepokalana,
Dziewico triumfująca nad grzechem, Niepokalana,
Dziewico, któraś starła głowę węża, Niepokalana,
Orędowniczko łask, Niepokalana,
Oblubienico świętego Józefa, Niepokalana,
Gwiazdo świata, Niepokalana,
Przewodniczko Kościoła pielgrzymującego, Niepokalana,
Różo wśród cierni, Niepokalana,
Wzorze wszelkiej doskonałości, Niepokalana,
Wzorze naszej wiary, Niepokalana,
Odblasku Boskiej Miłości, Niepokalana,
Pierwsza wśród odkupionych, Niepokalana,
Matko żyjących, Niepokalana,
Drogowskazie najdoskonalszego posłuszeństwa, Niepokalana,
Domie skromności i czystości, Niepokalana,
Światłości Aniołów, Niepokalana,
Korono Patriarchów, Niepokalana,
Chlubo Proroków, Niepokalana,
Mistrzyni Apostołów, Niepokalana,
Męstwo Męczenników, Niepokalana,
Mocy Wyznawców, Niepokalana,
Czystości Dziewic, Niepokalana,
Pocieszycielko ufających Tobie, Niepokalana,
Uzdrowienie chorych, Niepokalana,
Orędowniczko grzesznych, Niepokalana,
Bramo niebieska, Niepokalana,
Królowo nieba i ziemi, Niepokalana,
Opiekunko Misjonarzy Oblatów, Niepokalana,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,– przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,– wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,– zmiłuj się nad nami.
Wysławiajmy Niepokalane Poczęcie Panny Maryi.
Chwalmy Chrystusa Pana, który Ją zachował od zmazy pierworodnej.
Módlmy się:
Boże, Ty przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Dziewicy przygotowałeś swojemu Synowi godne mieszkanie  +  i na mocy zasług przewidzianej śmierci zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy,  +  daj nam za Jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa, Pana naszego.

Imprimatur, Kuria Metropolitalna w Poznaniu, dnia 1.03.1997, l.dz. 1405/97, Bp Zdzisław Fortuniak

Wypłyń na głębie